Pawłowicz, 10.05.2020

 

PiS znów dąży do wyborów w maju? Pawłowicz: “Módlcie się za Polskę, rząd chyba mniejszościowy”

Według oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, marszałek Sejmu „ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszy możliwym terminie”. Niewykluczone, że ów niesprecyzowany „pierwszy możliwy termin” przyjdzie szybciej, niż myślimy.

Według informacji Gazety Wyborczej i Dziennika Gazety Prawna, plan Jarosława Kaczyńskiego nadal zakłada przeprowadzenie wyborów jak najszybciej, najlepiej jeszcze w maju. Jarosław Gowin chciał głosowania w późniejszym terminie, proponował między innymi sierpień. Po umowie, jaką zawarli politycy, wydawało się, że to właśnie lato bieżącego roku jest najbardziej prawdopodobnym terminem nowych wyborów. Jednak kluczowe jest to, że w oświadczeniu Kaczyński-Gowin nie pada żadna data, a owo nieprecyzyjne sformułowanie: „pierwszy możliwy termin”.

Jak nieoficjalnie donoszą media, Jarosław Kaczyński chętnie widziałby ów termin 23 maja. Dlaczego? Obóz rządzący zaczyna mieć wątpliwości, czy Sąd Najwyższy jednak nie pokrzyżuje planów przełożenia wyborów na lipiec-sierpień. Przypomnijmy, że manewr Kaczyński-Gowin opierał się właśnie na założeniu, że SN uzna wybory widmo z 10 maja za nieważne, co pozwoli „zresetować” cały proces. Takie „zamówienie” wyroku Sądu wywołało ogromne kontrowersje. Pojawiły się też wątpliwości prawne, czy SN może w ogóle orzec nieważność czegoś, do czego nie doszło. Pomysł Kaczyńskiego i Gowina krytycznie oceniła Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w SN.

– Z dużym zdziwieniem odebrałam informację, że zostało a priori przyjęte założenie dotyczące przyszłego orzeczenia SN. Przypominam, że sędziowie są niezależni i niezawiśli w swoich orzeczeniach, a o jego treści decyduje skład orzekający – powiedziała pani prezes w rozmowie z Onetem.

I właśnie obawy o postawę Sądu sprawiły, że PiS znów rozważa przeprowadzenie wyborów w maju. „Gazeta” poinformowała, że w sobotę dyskutowano o tym planie w siedzibie partii na Nowogrodzkiej. Pytanie, jak w tej sytuacji zareagują Jarosław Gowin i posłowie Porozumienia. Zdaniem nieoficjalnych doniesień, przeforsowanie przez PiS wyborów 23 maja może poskutkować rozpadem koalicji.

– Dzień decyzji o wyborach 23 maja będzie pierwszym dniem rządu mniejszościowego – zacytował na Twitterze anonimowego rozmówcę z Porozumienia dziennikarz „Polityki” Wojciech Szacki.

Ciekawy wpis opublikowała też Krystyna Pawłowicz. Była posłanka PiS apeluje o modlitwę za Polskę i sugeruje, że nadchodzi czas rządu mniejszościowego. Ostateczne decyzje powinny zapaść do północy.

Źródło: Gazeta.plDGP

 

crowdmedia.pl