Debatę wygrał Trzaskowski, Duda złapany na czytaniu z promptera

Demokratyczna opozycja nie może sobie dziś pozwolić na luksus wielopartyjności. Odtwarzanie przez opozycję, przeciwko blokowi zjednoczonego w interesach i hejcie, niezgrabnej kopii zachodniego systemu partyjnego zawsze będzie skazywało demokratów na porażkę. A Szymon Hołownia może się stać – nie dzisiaj, nie jutro, ale też nie na tydzień przed kolejną kampanią wyborczą – lepszym liderem konserwatywnego skrzydła szerokiego polskiego demokratycznego centrum, niż kolejni ludzie typowani kiedyś do tej roli przez Donalda Tuska, jak Rokita i Gowin – pisze Cezary Michalski.

Esej Cezarego Michalskiego >>>

Jeśli Andrzej Duda mówi o elicie finansowej, która „napchała sobie kieszenie”, często kosztem innych, to myślę, że przedstawicieli tak rozumianej elity znajdzie przede wszystkim w szeregach obecnej władzy – począwszy od premiera Morawieckiego, przez ministra Szumowskiego, po prezesa NIK Banasia czy senatora Biereckiego – mówi Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów. O kampanii i pomysłach Rafała Trzaskowskiego na prezydenturę. Do czego doprowadzi ostry język kampanii prezydenta Dudy i czy dojdzie do debaty. – Trzy sztandarowe obietnice Dudy zamieniliśmy w projekty ustaw. To kwota wolna w wysokości 8 tys. zł dla wszystkich, która miała wejść w życie od 1 stycznia 2016 roku. Drugą obietnicą jest obniżenie VAT-u, mówili o tym A. Duda i B. Szydło – natychmiast miało nastąpić obniżenie VAT z 23 do 22 proc. No i wreszcie crème de la crème obietnic Andrzeja Dudy, czyli spełnienie obietnicy danej frankowiczom. Iluż ludzi oszukał Duda! Nie wolno tak postępować – mówi.

Wywiad z Iabelą Leszczyną >>>

Więcej o dwóch debatach >>>

Wczoraj wieczorem w Końskich odbyła się „debata” prezydencka z udziałem Dudy. Wydarzenie przeistoczyło się w propagandowy spektakl poparcia dla tego polityka. Dziennikarze TVP, którzy organizowali ten wiec wyborczy, zadbali o najdrobniejsze detale – przygotowano nawet osobne studia dla prezydenta i mieszkańców miasta. Początkowo zarząd stacji twierdził, że to obywatele będą zadawali pytania.

I tak rzeczywiście się stało, ale dopiero w drugiej części telewizyjnej „debaty”. Wcześniej prezydent miał kontakt wyłącznie z red. Michałem Adamczykiem, bo to ten dziennikarz odpowiedzialny był za poprowadzenie dyskusji.
Przez większość czasu Duda przebywał więc w studiu sam na sam z Adamczykiem. Obok prezydenta stało też miejsce zarezerwowane dla Rafała Trzaskowskiego. Polityk stale podkreślał, że z chęcią porozmawiałby z nim, lecz ten się nie pojawił. Karol Górski z NaTemat.pl ocenił, iż wyglądało to po prostu „kabaretowo”.

Pytania były przewidywalne i skonstruowane tak, aby móc zaznaczyć zasługi PiS. Prezydent zachwalał samego siebie i swoje ugrupowanie, atakował rząd PO-PSL i nie przedstawił jednocześnie żadnych poważnych propozycji programowych.

Pikanterii „debacie” dodawało to, że jeszcze w jej trakcie pojawiły się głosy, iż prezydent posiłkuje się prompterem z napisanymi przez PR-owców podpowiedziami. Dowodem na to są zdjęcia zamieszczone przez dziennikarza Błażeja Makarewicza.

Internauci zwrócili też uwagę na obecną na twarzy prezydenta… muchę, która ich zdaniem jest niekwestionowanym faworytem wczorajszej „debaty”.

W tym samym czasie co „debata” TVP odbyła się konferencja prasowa przygotowana przez sztab Trzaskowskiego, w której uczestniczyło kilkanaście różnych redakcji.

1 thoughts on “Debatę wygrał Trzaskowski, Duda złapany na czytaniu z promptera

Dodaj komentarz